Serial Fallout

Serial „Fallout” – recenzja – Amazon Prime zrzuca bombę atomową!

Read Time:4 Minute, 7 Second

Wyobraźcie sobie, że atakuje was radioaktywny Mike Tyson. Dostajecie ciosy na zmianę rękawicą bokserską z nadrukiem „komedia” i drugą z nadrukiem „dramat”. To właśnie serial „Fallout”.

Serial „Fallout” Amazon Prime Video to najlepsza ekranizacja gry komputerowej w historii? Świat po apokalipsie, nawet stojący nad grobem, nie musi być nudny i ponury. Ameryka w serialu „Fallout” oczywiście jest zakrwawiona, zdeprawowana, brudna, pełna dupków i potworów. Nie jest to na szczęście sztampowe i dołujące postapo dźwigane na barkach cierpiętników. Jeśli chcecie nurzać się w postapokaliptycznej udręce, to pozostańcie w swoich ciasnych schronach, bo „Fallout” zrzuci na was bombę atomową.

Chcesz więcej kultury? Pan Od Kultury zaprasza na Facebooka i Instagram

Serial Fallout – napromieniowana makabreska, można stracić głowę

„Fallout” to nie „Droga”, „The Walking Dead” ani „Księga ocalenia”. Serial Grahama Wagnera i Genevę Robertson-Dworet, zamiast silić się na wyegzaltowane uniesienia i filozoficzne rozprawy o ludzkiej naturze, zaskakuje czarnym humorem, absurdem, kontrastami i lekkością. Zadrwijmy z napromieniowanej Ameryki. Jeśli rozgrywa się krwawa strzelanina, to przy dźwiękach urokliwych amerykańskich przebojów lat 50., które znamy m.in. z gry „Fallout 3”. Głowy eksplodują na tle sympatycznych plakatów z napisami „nie trać głowy”, a „dzień dobry” mówi się celując do kogoś z obrzyna.

Serial „Fallout” to postapokaliptyczna i retrofuturystyczna makabreska utkana z horroru, kiczu, czarnej komedii, kina drogi, westernu, z subtelną domieszką moralitetu. Serial „The Last of Us” HBO był bardzo bezpieczny. Tymczasem Amazon Prime, znane z „The Boys” i „Gen V”, idzie na całość. Co ważne, „The Last of us” było po prostu dobrym serialem, który idealizowaliśmy z powodu miłości do gry i traumy po „Wiedźminie” Netfliksa. Tymczasem „Fallouta” naprawdę jest za co kochać.

Mniej śmiesznie robi się mniej więcej od 5. odcinka, kiedy zaczynamy zbliżać się do ponurej konkluzji. W efekcie wychodzi nam kuriozalnie spójna mieszanka „Mad Maxa” i „Doktora Strangelove’a” –

– zapowiada Serialowa.pl
Serial Fallout
Serial Fallout

Serial Fallout – martwy świat pełen życia – fikuśna apokalipsa

„Fallout” to postapokalipsa ukazana z trzech różnych perspektyw. Pełna optymizmu Lucy jest niczym Ned Flanders z „Simpsonów. Musi porzucić sielankowe życie w schronie i wyjść na powierzchnię, gdzie żadne zasady nie obowiązują. Maximus, jest trepem i mięsem armatnim w militarnym Bractwie Stali. Czy klapki spadną mu z oczu? W międzyczasie zabójczy kowboj Ghoul (Walton Goggins) powraca zza grobu, by odszukać pewnego zbiega. Brzydal jest dosłownie efektem ubocznym świata zniszczonego promieniowaniem. Wszystkich bohaterów łączy sprawa pewnego artfefaktu. I wszyscy będą musieli oczywiście przetrwać w postnuklearnych realiach.

CZYTAJ WIĘCEJ: Najlepsze książki o postapokalipsie – TOP 9. Koniec świata w literaturze

Serial Fallout na Prime Video - nowe informacje, premiera, zdjęcia
Serial Fallout na Prime Video

Bombowy świat „Fallouta” – apokalipsa dla wszystkich

Uniwersum z gier „Fallout” jest ogromne. Serial daje nam poczucie tego ogromu, ale zamiast przytłaczać ekspozycją, jak np. ekranizacja „Diuny”, wchłania w niespiesznym rytmie. Wszystko jest intuicyjne i następuje naturalnie. Twórcy opowiadają historię świata detalami. Fabuła serialu jest jak pustkowia, które znamy z gier – sami chcemy wiedzieć co jest dalej. Pokonujemy kolejne wzgórze, wchodzimy do kolejnej krypty lub jaskini. W tym postnuklearnym piekle chce się być i dobrze bawić.

„Fallout” to świat wiarygodny. Wierzymy w domy zrobione z wraków, kapsle służące za walutę, porzucone rupiecie oraz zmutowane niedźwiedzie i karaluchy-ludożerców. Do tego Ella Purnell jest rewelacyjna jako naiwna Lucy, zderzająca się z brutalnym światem. Aaron Clifton Moten jest wiarygodny jako giermek zaślepiony credo Bractwa Stali. Walton Goggins za rolę Ghoula na pewno dostanie mnóstwo nagród – pokochacie tego sk***!

Serial Fallout
Serial Fallout

Jako osoba, która w świecie „Fallouta 2” w latach 90. spędziła setki godzin, zarywała niezliczone noce w „Fallout 3” i „New Vegas”, stwierdzam, że twórcy zrozumieli grę w 100%. Poczuli unikatowy vibe pierwowzoru, czyli mrocznej postapokaliptycznej komedii. Kolorystyka, scenografie, easter eggi (są nawet perki i stimpaki!), bandyci naćpani jetem, hydroprocesor – momentami można się zawahać czy to aby nie cut scenka z gry. Toż to istne muzeum Fallouta! Niejeden falloutowy ultras wyda z siebie krzyk niczym złocisty gekon. Gdy pada kwestia „W tym świecie wszystko człowieka rozprasza…”, twórcy zdobyli moje pełne zaufanie.

Na szczęście „Fallout” od Amazone Prime Video to nie impreza zamknięta wyłącznie dla falloutowej żylety. Serialowe Pustkowia wciągną nawet tych, którzy o grach nigdy nie słyszeli. O ile oczywiście lubią wielkie karaluchy biegające po radioaktywnym pustkowiu, szaszłyki z radioaktywnej iguany i grube żarty z amerykańskiego imperializmu.

Co jednak najważniejsze – obok „The Last of Us” jest to jedna z najlepszych adaptacji gier. Oddając wręcz aptekarsko atmosferę panującą w postapokaliptycznym uniwersum, a jednocześnie wykorzystując przedstawiony świat do opowiedzenia angażującej, pełnej tajemnic i zwrotów akcji historii

– pisze Roger Żochowski. (PPE.pl)

Do tej pory większość ekranizacji gier komputerowych było jak efekt choroby popromiennej. Jeśli „The Last of Us” dało nadzieję na coś więcej, to serial „Fallout” jest spełnieniem marzeń. No to teraz czekamy tylko na serialową adaptację „Metro” i „Skyrima”.

Chcesz więcej kultury? Pan Od Kultury zaprasza na Facebooka i Instagram

About Post Author

Pan Od Kultury - Wojciech Kozicki

Miłośnik dobrych historii, gitarzysta, fan "Misia" i starych komiksów