Akademia Pana Kleksa w wersji Bagińskiego. „Jak Breaking Bad, film gangsterski”

„Akademia Pana Kleksa” zbiera mieszane recenzje i opinie, ale to murowany hit w kinach. W sprawie filmu wypowiedział się Tomasz Bagiński (Katedra, Wiedźmin). Zdradził, że to on chciał nakręcić ekranizację bajki Jana Brzechwy. I to w mroczniejszej wersji. Jak wyglądałby MARSZ WILKÓW Bagińskiego? Byłby to film gangsterski w stylu… Breaking Bad!

„Akademia Pana Kleksa” z hukiem wróciła do kin. Bajka Jana Brzechwy w reżyserii Macieja Kawulskiego opowiada tym razem o przygodach Ady Niezgódki (Antonina Litwiniak). Jako Ambroży Kleks wystąpił Tomasz Kot, a w produkcji pojawił się sam Piotr Fronczewski. Niezależnie jakie są recenzje i opinie o „Akademii Pana Kleksa”, będzie to kinowy hit. Tomasz Bagiński, który strzelił sobie samobójczego gola Wiedźminem, chyba pozazdrościł sukcesu Kawulskiemu…

Chcesz więcej kultury? Pan Od Kultury zaprasza na Facebooka i Instagram

Akademia Pana Kleksa jak Breaking Bad? Tomasz Bagiński zaskakuje

Tomasz Bagiński na Facebooku wyznał, że chciał nakręcić film „Akademia Pana Kleksa” zanim zrobił to Maciej Kawulski. Nie miała to być jednak kolorowa ekranizacji bajki Jana Brzechwy. Jego „Akademia Pana Kleksa” byłaby miksem m.in. Vabanku i Breaking Bad. Film roboczo zatytułował „BACH”. Opisał go jako „gangsterski, jajcarsko-poważny dialog z wersją 'Akademii pana Kleksa” Gradowskiego”. Ewidentnie nie byłby to film dla dzieci.

Tomasz Bagiński zdradził, że chciał sprawdzić co stałoby się „gdyby stary film był bajkową mitologizacją znacznie bardziej pojechanej, brudnej historii, w której Ambroży Kleks jest bossem gangu młodocianych przestępców niczym z PRL’owskiego Oliviera Twista”. Ujawnił nawet fragment scenariusza swojej wersji „Akademii Pana Kleksa”.

Doktor Pai Chi Wo szmuglowałby z Azji surowce do produkcji piegów. Pełniłyby one funkcję halucynogennych narkotyków. Akademia Pana Kleksa byłaby szkołą dla zawodowych złodziei.

Mglisty, błotnisty poranek. Więzienie w Sztumie. Widzimy tył głowy pokryty tatuażami. To nasz Bohater. Idzie korytarzem. W tych tatuażach prawdziwa „historia przemocy” i zakręcony chiński smok. Przed „głową” otwiera się krata. Strażnik pozdrawia skinieniem ręki. Bohater podchodzi do okienka. Urzędnik w środku wydaje jego rzeczy. Stary dowód osobisty. Miga nam imię Ambroży, ale nie widać nazwiska. Na zdjęciu mężczyzna z wielką brodą i paroma kolorowymi piegami na twarzy. (Znajomo wygląda). Poza dowodem parę monet sprzed denominacji i złożony fioletowy surdut. Nasz bohater bierze rzeczy. Widzimy w końcu jego twarz. To łysy Fronczewski (oczywiście), siwa broda, związana w wikingowskie warkoczyki. Szyja, tak jak i głowa pokryte tatuażami. Wzrok Waltera White. Czerń w tych oczach. Ten człowiek przeszedł piekło i mu wpie*dolił.

Ambroży wychodzi przed bramę więzienia. Podchodzi do kosza. Wyrzuca surdut.

Noc. Komorów czy Magdalenka, w każdym razie, któraś podwarszawska wioska korporatów. Dom jednorodzinny z ogródkiem. Ciepłe światło w środku. Wystrój bez wyrazu jak z folderu firmy meblarskiej. Po kuchni krząta się facet koło 30 razem z żoną. Widać dzieciaki. No kurde, reklama Kinder Bueno. Fajno. Słodko. Idealnie.

Facet dostrzega coś w oknie. Mówi żonie, że wyniesie śmieci. Bierze prawie pusty worek. Wychodzi do ogrodu.

W cieniu czeka Ambroży. Witają się. Ściskają. Młody ma wzruszenie na twarzy. I strach. Ambroży stoi jak cień z przeszłości, która już nigdy nie miała wrócić. W końcu pyta:

– Adaś, kto zdradził?

– pisze Bagiński o swojej wizji Akademii Pana Kleksa.

Przed wyruszeniem w podróż, należy zebrać drużynę. Bagiński ujawnił, że o projekcie rozmawiał nawet z samym Piotrem Fronczewskim. Mistrzowi ponoć spodobała się mroczna wizja i chciał wcielić się w nowego Ambrożego Kleksa. Nie udało się jednak Bagińskiemu przebrnąć przez barierę praw autorskich do ekranizacji Brzechwy. Wkrótce z sukcesem ten etap przeszedł Maciej Kawulski.

Bagiński zapewnia, że nie żałuje, iż nie nakręci mrocznej „Akademii Pana Kleksa”. Był to dla niego „jeden z setek projektów, które trzeba zostawić za sobą”. To samo powie wkrótce o „Wiedźminie” Netfliksa?

Chcesz więcej kultury? Pan Od Kultury zaprasza na Facebooka i Instagram