Cormac McCarthy Krwawy Południk
Tej książki nie czyta się dla przyjemności. Jak podsumował John Banville, „Krwawy Południk” to połączenie „Piekła” Dantego, „Iliady” i „Moby Dicka”. Dorzuciłbym jeszcze „Jądro Ciemności”. To powieść żmudnej drogi. Bez konkretnego celu i fabuły. Nie ma tu plaży z „Drogi” ani walizki z „To nie jest kraj dla starych ludzi”. Jest tylko śmierć. To turpistyczna podróż przez rubieże Ameryki XIX wieku, z przystankami na bezrefleksyjną przemoc.
Więcej kultury? Pan Od Kultury zaprasza na Facebooka i Instagram
O czym jest „Krwawy Południk? A raczej… o czym nie jest? To trochę powieść inicjacyjna. Bezimienny Dzieciak ucieka z domu. Wraz z łowcami skalpów przemierza wyjałowione pustkowia. Obserwuje kolejne masakry, spotyka kanibali, mija kolejnych wisielców obdartych ze skóry. W tym świecie gardło rozcina się łatwiej niż bułkę na śniadanie. Mordowanie niemowląt czy zastrzelenie kota to jak splunąć. Ludzie w „Krwawym Południku” to w zasadzie żywe trupy snujące się po świecie pozbawionym sensu i nadziei. Po co w to brnąć?
„Krwawy południk” to anty-western. Cormac McCarthy nie oferuje bogobojnych kowbojów, prawych szeryfów i gościnnych saloonów. Na tym dzikim zachodzie jest tylko zły i brzydki. No ale jaki ma być w takim piekle? Terror, polowania na ludzi, trupy, robactwo. Bez refleksji. Bez opozycji moralnych. Można tylko podążać za orszakiem potworów i śledzić kalejdoskop przemocy.
Płoty z kości wytyczały ten skrawek zakurzonej ziemi, śmierć wydawała się jedyną cechą krajobrazu
„Krwawy Południk
O bohaterach, w tym o Dzieciaku, nie wiemy nic. Bo i po co? Wydają się potrzebni jedynie, by Cormac McCarthy miał pretekst do opisania kolejnej hekatomby i przedstawiania panoramy rodzących się w bólach i krwi Stanów Zjednoczonych. Należy wspomnieć, że powieść oparł na autentycznych wydarzeniach z pierwszej połowy dziewiętnastego wieku w USA, takich jak masakry Indian oraz cywilnej ludności w Teksasie i przy granicy z Meksykiem. Co więcej, McCarthy odwiedził wszystkie miejsca, które opisał w powieści. Na jej potrzeby nauczył się również języka hiszpańskiego. Czytelnicy muszą jednak natrudzić się bardziej niż autor?
Uchodził za pisarza niszczącego fundamenty amerykańskiej tożsamości. Nazywano go nihilistą, wytykano mu etyczną obojętność i oskarżano o por*ografizację przemocy. W rzeczywistości żadne z tych określeń do niego nie pasuje
– pisze o cormacu mcmcarthym Grzegorz Jankowicz (onet kultura)
Jedni „Krwawy Południk” czytają, inni w nim grzęzną. Wydaje się chaotyczny, przypomina notatki, które w przyszłości dopiero posłużą za fundament powieści. Do tego trzeba wytrzymać napór z pietyzmem opisywanej przemocy. Cholernie dużo przemocy. Niby odpycha, razi, obrzydza… i jednocześnie przyciąga.
Przy wejściu do kościoła minęli dziadów wyciągających szkieletowate dłonie, okaleczonych smutnookich żebraków w łachmanach i dzieci śpiące w cieniu, o beznamiętnych buziach upstrzonych przez muchy. Pociemniałe miedziaki w kubkach, wyschnięte oczy ślepców
„Krwawy południk”
A jeśli ta powieść służy ocenieniu czytelnika? Może McCarthy chciał nas przetestować? Ja nie zdałem.
Więcej kultury? Pan Od Kultury zaprasza na Facebooka i Instagram
Andrzej Sapkowski odznaczony przez Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego
Bryan Fuller (serial Hannibal) chce nakręcić nowe Milczenie Owiec. Zendaya jako Clarice Starling zamiast Jodie…
Ten serial o Batmanie zdecydowanie nie był dla dzieci. Odkryjmy jego tajemnice
A kto umarł ten nie żyje - powiedział klasyk... i się pomylił. Agnes otrzymuje wiadomość…
100 najlepszych filmów XXI wieku. The New York Times publikuję listę najwybitniejszych produkcji. Są zaskoczenia…
Serial "Obcy: Ziemia" to godny następca "Obcy: ósmy pasażer Nostromo". Pozornie to jego sequel, ale...
This website uses cookies.