Andrzej Sapkowski Wiedźmin Rozdroże Kruków

Wiedźmin. Rozdroże Kruków. Tak pisze Andrzej Sapkowski „gdy go zmuszą”[RECENZJA]

Read Time:3 Minute, 39 Second

„Wiedźmin. Rozdroże Kruków” – szczupak to nadal król Pontaru, a Andrzej Sapkowski to wciąż Mistrz pióra. Uwaga, tym razem główny bohater to nie Biały Wilk i Rzeźnik z Blaviken, którego znaliśmy. I dobrze.

11 lat. Tyle fani czekali od książki „Sezon Burz”, by znów wyruszyć na wiedźmiński szlak z Geraltem. Wiele wody we Wstążce musiało upłynąć zanim Andrzej Sapkowski zdecydował się znów chwycić za pióro. Co prawda wyznał, że do pisania go zmuszono, po 2 latach pracy dał nam upragnioną powieść „Wiedźmin. Rozdroże kruków”. Jak włada piórem zakładnik oczekiwań i rosnących rachunków?

Więcej kultury? Pan Od Kultury zaprasza na Facebooka i Instagram

Andrzej Sapkowski Wiedźmin Rozdroże Kruków
Andrzej Sapkowski Wiedźmin Rozdroże Kruków

Wiedźmin. Rozdroże Kruków. Andrzej Sapkowski mistrzem jest

Jak podkreślał Andrzej Sapkowski, historia Geralta w książkach jest zamknięta na amen. Nie ma mowy o kontynuacji, na nic magia i rzucanie uroków. Mistrz się nie ugnie. I dobrze, zmarli bohaterowie literaccy niech pozostaną w grobach, tam ich miejsce. Dlatego „Rozdroże Kruków” to prequel. Młody wiedźmin Geralt dopiero wyrusza na szlak. Naiwny i nieopierzony młokos nie ma jeszcze w sobie nic z legendarnego Białego Wilka ani Rzeźnika z Blaviken. Naiwny młokos żelazem wywija jak cepem, ubił właśnie pierwszą bestię w karierze, a wiedźmiński fach zna głównie z teorii. O świecie wie tyle, ile w książkach przeczytał. I czeka go z tym światem czołowe zderzenie.

Młody Geralt to mruk. Głównie słucha monologów swoich interlokutorów. Oczywiście nasz chevalier errant kłopoty przyciąga jak magnes i sporo potworów po drodze usiec musi. Co krok mierzy się z moralnymi dylematami i przekonuje się, że wybiera się jedynie mniejsze zło.

Pędząc po trakcie znów czujemy wiatr przygody. Jak to u Sapkowskiego bywa, wiatr ten niesie zapachy z oberży i odór trupów. To świat niebezpieczny, tajemniczy i niesprawiedliwy aż krew się burzy. Świat pełen magii, pysznych raków i potworów w ludzkiej skórze. Niewinne niewiasty trafiają na stryczek, zawistni rzucają uroki, zamtuzy są lepszym źródłem wiedzy o świecie niż Google, a prędzej w kupę kikimory w lesie wdepniesz, niż dobrego człowieka spotkasz.

Andrzej Sapkowski Wiedźmin Rozdroże Kruków
Andrzej Sapkowski Wiedźmin Rozdroże Kruków

Andrzej Sapkowski z niemalże młodzieńczą swadą poszerza lore. Po wirtuozersku zmienia perspektywę, odsłaniając kolejne karty. Dowiemy się np. dlaczego konie wiedźmina zawsze nazywają się Płotka, jak zaczęła się znajomość Geralta z kapłankę Nenneke, a przy okazji poznamy nieznaną dotąd w sadze szkołę żmii. Dowiemy się również więcej o upadku Kaer Morhen, o tym jak stworzono wiedźminów, skąd wzięła się nazwa „wiedźmini” oraz poznamy sekrety wiedźmina Prestona Holta. Nieźle się ta intryga rozwija, z iście kryminalnym sznytem. Co więcej, „Rozdroże Kruków” łączy się z opowiadaniem „Głos rozsądku” ze zbioru „Ostatnie Życzenie”.

„Rozdroże Kruków” to nie książka przełomowa czy wybitna. To po prostu solidna powieść, na którą fani wiedźmina czekali. Zaraza, wciąga tak, jakby ktoś urok rzucił! Andrzej Sapkowski to pisarz honorowy, nie próbuje naciągać czytelników. Wydawnictwo jednak już tak sumienia czystego nie ma…

Andrzej Sapkowski: zmusili mnie do napisania nowego Wiedźmina

Andrzej Sapkowski Wiedźmin Rozdroże Kruków
Andrzej Sapkowski Wiedźmin Rozdroże Kruków

Fani oddaliby wszystko za nowego Wiedźmina. Wydawnictwo potraktowało to dosłownie

„Rozdroże kruków” czyta się tak, jakbyśmy cofnęli się do lat 90. i znów mieli w rękach po raz pierwszy zbiór opowiadań „Ostatnie życzenie”. Szkoda tylko, że pierwsze wydanie „Rozdroża Kruków” również jest podróżą w czasie do tamtej epoki. Jeśli ktoś czyta nowego Wiedźmina w drodze do pracy, to jest ryzyko, że książka nie wytrzyma trudów szlaku. I co gorsza, gdy Polaków nie stać na masło i eliksiry, w Empiku to nieda-wydanie w dniu premiery kosztowało 65 zł. Interes niczym w krasnoludzkim banku Vivaldich. Natychmiast po premierze, bez zaanansowania, ukazały się wydania w twardej oprawie, lepszej jakości, z ciekawszymi okładkami. Ech, na samą myśl, aż drżą mi srebrny medalion.

O samym „Rozdrożu Kruków” dowiedzieliśmy się tydzień przed premierą, bez zapowiedzi. Powieść pojawiła się nagle, niczym czarodziejka wychodząca z portalu. Marketing? „Rozdroże Kruków” promowało się samo, na zasadzie „jak wieść gminna niesie”. Fani nie zawiedli, grosza dali pisarzowi. Nowa powieść Andrzeja Sapkowskiego trafiła podobno do 30 tysięcy czytelników w kilka dni od premiery. Ilu z tych czytelników kupi drugi egzemplarz, tym razem w lepszym wydaniu? O tej scysji rynku wydawniczego z fanami Wiedźmina, Julian Alfred Pankratz wicehrabia de Lettenhove napisałby mięsistą balladę. I to taką, której treść nie byłaby właściwa dla dzieci.

Więcej kultury? Pan Od Kultury zaprasza na Facebooka i Instagram

About Post Author

Pan Od Kultury - Wojciech Kozicki

Miłośnik dobrych historii, gitarzysta, fan "Misia" i starych komiksów