Enola Holmes 2 - recenzja

Enola Holmes 2 – Wiedźmin i Jedenastka rozwiązują zagadki [RECENZJA]

Read Time:1 Minute, 45 Second

Enola Holmes 2 – jakież to głupiutkie, naiwne, banalne… i jakież to jest dobre! Najprzyjemniejsza strata czasu jaką można sobie zapewnić na Netflixie. Gdy wiedźmin Geralt, Bellatrix Lestrange i Jedenastka rozwiązują zagadki kryminalne w wiktoriańskim Londynie, piwo i chipsy smakują lepiej.

Pierwsza część filmu „Enola Holmes” odniosła ogromny sukces, a widzowie oglądali ją na Netflix w pierwszy miesiąc przez ok. 200 milionów godzin. „Enola Holmes 2” ten wynik pobije. Sequel w premierowy weekend był najpopularniejszym tytułem na Netflixie aż w 88 krajach, zostawiając w tyle hity jak „Czerwona nota” i „Projekt Adam”. I zasłużenie. To oddech od ciężkich produkcji jak „Tabu”, po których ma się ochotę wziąć prysznic i jechać do sanatorium.

Enola Holmes 2 – gdy śledztwo rozwiązuje się samo

„Enola Holmes 2” to opowieść o siostrze Sherlocka Holmesa (Henry Cavill), która chce zostać prywatnym detektywem. To jeden z tych filmów kreślonych grubą kreską, w których detektyw znajduje na środku pokoju notatkę, której nikt inny jakimś cudem nie widział. I zawsze przeglądając dokumenty otwiera je na stronie, na której znajduje się wskazówka. Dostajemy dużo biegania i skakania rodem z Assassin’s Creed, wybuchy, łamanie czwartej ściany, bijatyki family friendly, pościgi i nieporadny wątek miłosny. Millie Bobby Brown idealnie wpasowała się w formułę przerysowanej komedii detektywistycznej. Henry Cavill i Helena Bonham Carter to najgorsi opiekunowie na świecie, ale kogo to obchodzi? Liczy się dobra zabawa.

„Enola Holmes 2” to idealny film na wieczór, by bez wyrzutów sumienia zjeść paczkę chipsów przed telewizorem. Można wyłączyć myślenie i po prostu się zrelaksować. Wciąga i nie wymaga za wiele, bo śledztwo w zasadzie rozwiązuje się samo, a wszystkie wątki łączą się w jeden. Coś przegapiliście? W finale czarny charakter sam się ujawni, przyzna do winy i wytłumaczy całą intrygę.

„Enola Holmes 2” to z pewnością nie koniec tej franczyzy. Nie trzeba być detektywem, by wydedukować, że Netflix będzie dalej czerpał garściami ze świata Arthur Conan Doyle’a oraz powieści Nancy Springer. A skoro pojawili się Moriarty i Watson, to już wiadomo, że szykuje się kolejna część.

About Post Author

Pan Od Kultury - Wojciech Kozicki

Miłośnik dobrych historii, gitarzysta, fan "Misia" i starych komiksów

źródła obrazu

  • Enola Holmes 2 – recenzja: Netflix