Gwiezdne Wojny

Nowe Gwiezdne Wojny mają być queer i feministyczne. Reżyserką aktywistka

Read Time:2 Minute, 45 Second

Uniwersum Star Wars czeka feministyczna rewolucja. Disney i Lucasfilm zapowiadają, że nowe Gwiezdne Wojny wyreżyseruje Sharmeen Obaid-Chinoy. Nie ma doświadczenia z wielkimi filmami, ale jej kompetencją jest bycie kobietą, feministką, aktywistką i osobą kolorową. Ogłosiła, że chce wprowadzić zmiany w świecie Gwiezdnych Wojen i zerwać z patriarchatem w Galaktyce. I have a bad feeling about this…

Nowe Gwiezdne Wojny z Daisy Ridley zadebiutują w kinach w 2026 roku. Pojawiają się też zapowiedzi kolejnych seriali z uniwersum Star Wars, a „The Mandalorian” trafi na kinowe ekrany. Przyszłość Gwiezdnych Wojen niektórzy widzą jednak w ciemnych barwach. Lucasfilm ogłasza, że czas, by franczyzę przejęły kobiety. Nowe filmy wyreżyseruje aktywistka Sharmeen Obaid-Chinoy z Pakistanu. Nie ma doświadczenia z wielkim kinem, nie zna nawet historii i świata Gwiezdnych Wojen, ale…

Chcesz więcej kultury? Pan Od Kultury zaprasza na Facebooka i Instagram

Nowe Gwiezdne Wojny feministyczne. „Moc jest kobietą”

Sharmeen Obaid-Chinoy będzie pierwszą kobietą i pierwszą kolorową osobą, które wyreżyseruje film z uniwersum Gwiezdnych Wojen” – zapowiada z dumą Lucasfilm. Czy aby na pewno? Gwiezdne Wojny od dawna są w rękach kobiet. Przecież Bryce Dallas Howard odpowiadała za reżyserię „The Mandalorian”, a Deborah Chow reżyserowała zarówno niektóre odcinki wspomnianego serialu, a także była reżyserką całego serialu „Obi-Wan Kenobi”. Połowa zespołu wykonawczego Lucasfilm to kobiety, a szefową Lucasfilm jest Kathleen Kennedy, paradująca z dumą w koszulce z napisem „Moc jest kobietą”. Kobiet, które kreowały Gwiezdne Wojny począwszy od „Nowej Nadziei” jest naprawdę wiele.

Szef Disneya Bob Iger mówił niedawno, że twórcy zbyt skupili się na przesłaniu w filmie, a zapomnieli o tym, że najważniejsza w filmie jest po prostu rozrywka. No to sobie pogadał…

CZYTAJ WIĘCEJ: Oscary 2024. Filmy odpadają przez nowy regulamin i „kryteria inkluzywności”

Sharmeen Obaid-Chinoy w wywiadach podkreśla, że „uwielbia irytować mężczyzn” i „napawać się władzą, gdy patrzy mężczyznom w oczy”. Teraz to w jej ręce oddano nową trylogię Gwiezdnych Wojen, której fabuła będzie rozgrywała się 15 lat po wydarzeniach z filmu „Gwiezdne wojny: Skywalker. Odrodzenie”.

Sharmeen Obaid-Chinoy ma na koncie dwa Oscary za krótkometrażowe dokumenty „Klinika spalonych twarzy” (2012) i „Dziewczyna w rzece: Cena wybaczenia” (2015). Jednak jedyny fabularny projekt, przy jakim pracowała dotychczas, to dwa odcinki serialu Ms. Marvel„.

Jestem bardzo podekscytowana projektem. Stworzymy coś wyjątkowego. Jest rok 2024, a więc czas, by to kobiety pisały historię Gwiezdnych Wojen

– zapowiedziała Sharmeen Obaid-Chinoy.

Przy okazji, Disney potwierdził, że serial „Star Wars: The Acolyte” z niebinarną/gejem Amandlą Stenberg w roli głównej, wyreżyseruje lesbijka Leslye Headland. Oczywiście orientacje obu pań będą miały wpływ na serial. Reżyserka nie ukrywa, że chce przemycić swoje poglądy do Gwiezdnych Wojen. Jedna z aktorek zapowiedziała nawet, że „serial będzie queerowy i zerwie z patriarchatem w Gwiezdnych Wojnach, a główna bohaterka będzie liderką w świecie skoncentrowanym na kobietach”.

Mało rewolucji? Nowa „Śnieżka” zostanie pozbawiona wątku miłosnego, a „zamiast czekać na księcia-stalkera, bohaterka będzie wolała skupić się na byciu liderką”.

Halo, Disney i Lucasfilm, nie idźcie tą drogą… IT’S A TRAP!

Chcesz więcej kultury? Pan Od Kultury zaprasza na Facebooka i Instagram

About Post Author

Pan Od Kultury - Wojciech Kozicki

Miłośnik dobrych historii, gitarzysta, fan "Misia" i starych komiksów