Serial „The Last of Us” można już oglądać na HBO Max. BBC zapowiada, że szykuje się jedna z najlepszych adaptacji gier wideo. Pierwszy odcinek to potwierdza. Horroru za wiele w tym nie ma… i bardzo dobrze!
Pierwszy odcinek „The Last of Us” na HBO Max nie zaskoczył. Jest tak dobrze jak zapowiadano. Twórcy trzymają się dość wiernie klimatu i fabuły gry Naught Dog. Na razie poruszają się w bezpiecznej strefie i powoli snują kameralną historię Ellie i Joela, co wychodzi serialowi na dobre. Jeśli ktoś oczekuje krwawej jatki, hord zombie i napakowanego akcją horroru klasy C, to adaptację gry może sobie odpuścić. Wszystko wskazuje na to, że HBO chce dać widzom coś więcej. Wkrótce zaczną wybuchać emocjonalne bomby?
„The Last of Us” – fabuła i bohaterowie
Tak jak w grze Naught Dog, cywilizacja upadła, gdy zabójczy grzyb zaczął infekować ludzi i zmieniać ich w potworyy (Klikacze). Jak na razie twórcy zepchnęli jednak monstra na margines. Craig Mazin i Neil Druckmann pierwszy odcinek poświęcili na ekspozycję bohaterów i ukazanie realiów życia w postapokaliptycznym Bostonie. Poznajemy też rebeliantów (Świetliki) i rządzącą twardą ręką organizację FEDRA.
„The Last of Us” – odcinek 1. – z szacunkiem do gry Naught Dog
Odcinek 1. „The Last of Us” tylko pozornie zaczyna się jak film o zombie. Na razie historia jest lekko ospała, spokojna i dojrzalsza niż kiczowate horrory o ożywionych trupach. Nie ma jednak też pseudofilozoficznych dłużyzn charakterystycznych dla późnego „The Walking Dead”. Pierwszy odcinek obył się bez epatowania przemocą i szokowania gnijącymi umarlakami. I dobrze. Ileż można reanimować te same zwłoki?
Bella Ramsey jako Ellie skradła serial
Pedro Pascal jako Joel jest po prostu sobą – nie szarżuje, stawia na aktorski minimalizm. Bella Ramsey jako Ellie to prawdziwa kocica. Jej Lyanna Mormont z serialu „Gra o tron” to już rola kultowa, ale wygląda na to, że kreacja z nowego serialu HBO będzie jeszcze ciekawsza. Drapieżna, dzika, kipiąca od emocji, rzucająca przekleństwami jak stary marynarz. Jednym spojrzeniem wyraźnie komunikuje, że lepiej nie wchodzić jej w drogę.
Bella Ramsey w pierwszym odcinku ma tylko kilka scen z Pedro Pascalem, a już czuć między nimi intrygującą chemię. Jeśli ich relacja będzie główną osią serialu, to zapowiada się prawdziwa serialowa perełka i żadne grzyby-potwory nie będą potrzebne. Przypomina się film „Logan”, gdzie Hugh Jackman i Dafne Keen tworzyli genialny duet. Czy Pascal i Ramsey również zapewnią widzom HBO takie emocje?
Bella Ramsey kradnie każdą scenę. Jest pełna charyzmy i brawury, w opozycji do stoicyzmu Pedro Pascala. Dowcipem i ciepłem potrafi burzyć mur, który buduje wokół siebie Joel – pisze BBC.
Są już dostępne przedpremierowo recenzje kolejnych odcinków „The Last of Us”.
Chcesz więcej kultury? Pan Od Kultury zaprasza na Facebooka i Instagram.
źródła obrazu
- The Last of Us – pierwsze recenzje serialu HBO: YouTube.com/HBO MAX - screen