„Bezwładność” to nie horror. Okładka kłamie. Demony przeszłości są jednak znacznie bardziej zabójcze niż potwory z horrorów. Chociaż trup w powieści Jacka Łukawskiego nie ściele się gęsto, to bohaterom liczne trupy wypadają z szafy.
„Bezwładność” nie jest łatwa. Marcin przenosi się z żoną do domu odziedziczonego po śmierci teściów. Ratowanie rozpadającego się małżeństwa w lesie na odludziu idzie jak po grudzie. Chłód, depresja, bezsilność. Relacje dodatkowo komplikuje zagadkowe morderstwo dziewczyny w lesie. Zaczynają wypełzać ponure tajemnice i dawne zbrodnie. Między Bożą Wolą, a Sumiennem przeszłość jest jak grząskie błoto, w którym wszyscy są ubabrani.
Chcesz więcej kultury? Pan Od Kultury zaprasza na Facebooka i Instagram
„Bezwładność” – psychologiczny thriller, zbrodnia i tajemnice
„Bezwładność” to nie wartka powieść akcji. To raczej ponury psychologiczny thriller muśnięty romansem i podszyty kryminałem. Jacek Łukawski misternie drąży emocje bohaterów i ich traumy. Wiją się pomiędzy relatywną moralnością, przeszłością, a brudnymi sekretami. Świętych u Łukawskiego nie ma.
CZYTAJ: H.P. Lovecraft – ciekawostki, życie prywatne jak HORROR
„Nie mogła już nikomu nic powiedzieć. Umarła w straszny sposób i Renata wiedziała, że powinna rozpaczać, ale nie potrafiła. Nie czuła żalu, a jedynie ulgę”
„Bezwładność” to z pewnością nie powieść grozy jak wręcz krzyczy okładka. Krew nie leje się strumieniami. Jedynymi potworami w „Bezwładności” są demony przeszłości. Zamiast nożami bohaterowie szlachtują się kłamstwami i niedomówieniami. Niektórzy są gotowi iść po trupach do celu, by przeszłość pozostała zapomniana.
CZYTAJ: Jak Stephen King napisał Miasteczko Salem? CIEKAWOSTKI
Chociaż akcji jest niewiele, „Bezwładność” czyta się ekspresowo (300 stron). To powieść idealna na jeden jesienni wieczór. W głowie zostawia jednak mętlik na dłużej.
Chcesz więcej kultury? Pan Od Kultury zaprasza na Facebooka i Instagram
Wydawnictwo SQN, premiera 2023