Serial „Fubar” na Netflix to Arnold Schwarzenegger w szczytowej formie. Jeśli istnieje siłownia na której ćwiczy się poczucie humoru, to były gubernator Kalifornii nieźle tam przypakował. Mógł to dla niego być dzień sądu, bo pojedynek z komedią jest trudniejszy niż walka z Predatorem. Na szczęście Arnold jest niezniszczalny.
Serial „Fubar” na Netflix to piękna rozpierducha. Arnold Schwarzenegger jako Luke Brunner to tak tajny agent CIA, że nawet jego rodzina nie ma o tym pojęcia. Zanim odejdzie na emeryturę, by beztrosko palić cygara na jachcie, musi wykonać ostatnią misję i uratować agentkę tajniejszą od siebie. Nie wie, że jest nią jego córka (Monica Barbaro z „Top Gun: Maverick”). Ona nie wie nic o ojcu, on nie wie nic o córce, a do tego matka-żona nie wie nic o nich. Nic im nie wychodzi, muszą się ze sobą dogadać i uratować świat przed terrorystami. Bałagan jak scenografia po filmie „Komando”.
Chcesz więcej kultury? Pan Od Kultury zaprasza na Facebooka i Instagram
Come with me if you want to… laugh. Schwarzenegger napakowany komedią.
„Fubar” to Arnold Schwarzenegger z przekąsem podsumowujący swoje filmy i karierę. Aż roi się w produkcji Netfliksa od nawiązań do kultowych ról muskularnego Austriaka. To esencja ze Arnolda i „Prawdziwe kłamstwa” na sterydach. Komedia szpiegowska w stylu buddy movies, kreślona grubą kreską, która mogłaby zostać znaleziona 30 lat temu na kasecie VHS. Boro Polonia (Gabriel Luna z „The Last of Us”) to do bólu stereotypowy czarny charakter z kultowych filmów akcji.
Absurd goni absurd. Jest mnóśtwo okazji do przewracania oczami. Schwarzenegger strzela one-linerami częściej niż z pistoletu, a od cringe’u jest aż gęsto. Relacja Roo i Aldona (Fortune Feimster i Travis Van Winkle), czy nerd Barry grany przez Milana Cartera pragnący zdobyć serce tajnej agentki, urzekają siermiężnością.
Tytuł „FUBAR” to skrót od wyrażenia „F*cked Up Beyond All Repair/Recognition” i tak w skrócie można byłoby określić relację Luke’a i Emmy. Serial Netfliksa polega właśnie na konflikcie ojca i córki – dwojga ludzi niezwykle do siebie podobnych, ale nie chcących tego przyznać. Ich relacja ma napędzać fabułę serialu
– pisze Serialowa.pl.
Serial „Fubar” mruga do widza tak bardzo jakby miał tik nerwowy. Akcja jest efekciarska i kiczowata aż miło, a fabuła na tyle prosta, by nie przeszkadzać w chrupaniu chipsów. Pościgi i strzelaniny przeplatane są rodzinnymi perypetiami Brunnerów. Dostajemy też sceny terapii ojca i córki, gdy korzystają z kukiełek ze swoimi podobiznami. Poczucie humoru o gracji Terminatora, żarty zgrabne jak ciosy Conana
Jeśli obedrzemy serial z fikuśnych fatałaszów, zostanie ciepła komedia o rodzinie i miłości. To chyba najbardziej zaskakujący zwrot akcji w „Fubar”. Za serial odpowiada Nick Santoras, czyli specjalista od napompowanych testosteronem seriali „Reacher” i „Skorpion”.
„Fubar” to udane wejście Schwarzeneggera w świat seriali, a Luke Brunner to na pewno nie bohater ostatniej akcji. Potwierdzono, że serial dostanie drugi sezon.
Chcesz więcej kultury? Pan Od Kultury zaprasza na Facebooka i Instagram