„Billy Summers” to typowy Stephen King w nietypowy sposób. America’s Storyteller jest w formie. Nie bez powodu „The Guardian” ocenił, że ta powieść, to najlepsza książka Stephena Kinga od lat. A może Król nas okłamał i wcale nie jest to historia Billy’ego Summersa?
Billy Summers jest typowym najlepszym płatnym zabójcą na zlecenie.To ma być jego ostatni typowy strzał za wielkie honorarium i typowo coś musi pójść nie tak. Summers jest kolażem typowych everymanów Stephena Kinga – pisarz i weteran, którego dręczą traumy z dzieciństwa. Ma w sobie też coś z rewolwerowca Rolanda z „Mrocznej Wieży”. Sam King momentami drwi z literackich i filmowych klisz. Brak pomysłów czy świadomy recykling?
„Billy Summers”, czyli już tylko killer…
Stephen King jeszcze chyba nigdy nie dokonał aż takiej wiwisekcji głównego bohatera. Nie dość, że mamy powieść autobiograficzną w powieści (jakby pisał ją Forrest Gump), to Billy Summers pokazuje kim jest naprawdę udając kogoś innego. Niezależnie jednak jaką przybierze tożsamość, znajdziemy liczne punkty wspólne dla wszystkich jego wcieleń.
Jak to u Kinga, początkowo akcja prowadzona jest ospale, ale sami zdecydujcie, czy jest to konstruowanie protagonisty, czy przynudzanie. Nagle pojawia się jednak nastoletnia Alice i akcja staje się szybka jak kule wystrzeliwane przez Summersa. Chociaż zabija i ma sporo na sumieniu, to da się faceta lubić.
Stephen King nas okłamał?
Nawet w najbardziej fantastycznych powieściach, najmocniejszym atutem Kinga jest realizm. ”Billy Summers” to sam realizm, bez fantastyki. Otrzymujemy mariaż thrillera, kryminału, powieści drogi i prawie-romansu. Nie ma tu dzieci z super mocami, opętanych kosiarek i magli, demonicznych klaunów, kosmicznych duchów, zmartwychwstałych kotów ani wampirów czekających na zaproszenie. Są tylko potwory w ludzkiej skórze. Ta powieść trzyma jednak w napięciu bardziej, niż niejeden horror Stephena Kinga.
Pozornie to powieść o nieudanym zleceniu i zemście. Tak naprawdę to historia wewnętrznej drogi Billy’ego Summersa, który rozlicza się ze swoimi traumami. A może jego rękami to Stephen King rozlicza się ze swoimi?
źródła obrazu
- Billy Summers – Stephen King porzucił horror: Pan Od Kultury